Znak
Nie wskazuj mi drogi
Tylko daj mi jakiś znak
Mam skamieniałe serce
Czas wyrył w nim jego twarz
Wiem, że muszę czekać
Nie wiem tylko ile zdołam
Jak spragniony ślepiec podążam w mroku
szukając jego ciała
To pożądanie zżebraczyło mnie do reszty
Zżebraczałam
To uczucie zniewoliło moje ciało
Zniewolona zostałam
Ta bezradność kaleczy mój rozum
Kaleką się stałam
Czy przed Twoim obliczem jako obłudna
grzesznica istniałam?
Miał anielską twarz i odkąd pamiętam
Był aniołem
Chronić miał ludzi, nie urzekać
Jak jego z alabastru podobizny
Na moim sercu zostawił blizny
Odleciał
Odtąd szukam znaku
Odtąd pytam Cię o znak
Komentarze (1)
Śliczny wiersz. Piękne metafory +