Znak czasu
Cholerna pandemia skutkuje nerwicą.
Strach jest nos wyściubić kiedy w kółko
krzyczą:
Idzie nowa fala, kolejne mutacje!
Gdy obok ktoś kichnie, reszta robi w gacie.
Jeden na drugiego częściej patrzy
wilkiem,
widząc znajomego przekrada się chyłkiem,
bo słyszał, że tamten z wirusem miał
kontakt
i nie chce, by drań się do niego
przyplątał.
Gdzieś znikła rodaków gościnność
sławetna,
nadchodzą kolejne nietypowe święta.
Czasami brat brata do domu nie wpuści,
drzwi mieszkań zamknięte są na cztery
spusty.
Komentarze (41)
Mądre i prawdziwe myśli zawarłaś w swoim wierszu.
Cieplutko pozdrawiam
Takich to czasów doczekaliśmy:((
niestety. Moja córka na potwierdzonego covida. Do 19
kwarantanna, a potem się spotkamy.
Na chwilę obecną to jest czas przetrwania...
Pozdrawiam cieplutko:)
Przyszło nam żyć w trudnych, pandemicznych czasach, co
w historii ludzkości nie jest żadnym novum. Wiedza o
wirusach i sposobach radzenia sobie z zakażeniami jest
nie do przecenienia. Szkoda, że nie wszyscy przyjmują
do wiadomości pewne oczywistości.
Przerażenie z początku pandemii, kiedy bałam się nawet
sama siebie dotknąć, minęło. Im więcej wiem, tym
spokojniejsza jestem. Najważniejsze, że mogę przytulać
bliskich, a podanie ręki znajomym nie przeraża :-)
Bardzo dobry wiersz krzemanko :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Właśnie taką mamy teraz rzeczywistość. Pozdrawiam
serdecznie:)
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam,
wszystko jest i było opisane.
A skoro było na piśmie podane,
to i musi stać się faktem - będą patrzeć i nie będą
widzieć, będą słuchać i nie będą słyszeć, będą o słowa
się ocierać i nic z tego nie pojmą.
Rzeczywiście takie klimaty, niektórzy zwą psychozą. Ja
jej się nie poddaję, wyjść mniej, trzy dawki i więcej
internetowych aktywności kontaktów plus sport. Fajnie
to napisałaś swoją drogą. Pozdrawiam
No tak, taki czas. Mam nadzieję, że jednak w małych
rodzinach jakos uda się usiąść do wspólnego stołu.
Pozdrawiam wieczornie Krzemanko :)
Dziękuję Bartku za komentarz. Miłego wieczoru:)
Klimat pesymistyczny, ale wiersz czyta się lekko i
płynnie.
No i, niestety, takie zwariowane czasy nastały... Ja
bardzo poważnie podchodzę do tego wirusa, mimo że w
gacie nie robię ;-)
Z podobaniem. Pozdrawiam serdecznie, KrzemAniu, rzecz
jasna, zdrowia i spokoju życząc :)