Znieczulenie...
Twórcza niemoc, oklejona plastrami z
morfiną,
dalej boli… chociaż dużo mniej.
Sprzężenie wyobraźni, talentu i
pracowitości,
zaowocowało, wielką, ciasnotą umysłu.
Uratował ją błysk geniuszu…
Na niebie pojawiły się iluminacje…
Sukces okazał się drobnym towarem,
a i tak wątłe ramiona go nie doniosły,
miejsce przeznaczenia oddalało się i
oddalało.
Kolejna porażka - alkoholowe
znieczulenie.
autor
małgorzatak-m
Dodano: 2010-06-25 14:01:02
Ten wiersz przeczytano 965 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
iluminacja świateł weny podkręcanie akceleratora
widzenia używkami prowadzi do otępienia zmęczenia
organicznego w tym umysłu o czym często pisałam i mamy
dowody w historii sztuki Tworzenie to objaw zdrowia i
harmonii wewnętrznej .Wiersz opisuje spalanie iskry
Niszczenie przeznaczenia również Bardzo dobry Pięknie
piszesz i
alkoholowe znieczulenie...jakże bolesny temat...z
jednego znieczulenia w drugie...
bardzo dobry wiersz ma dla mnie myśl i dobrze dobrane
metafory...pozdrawiam
Zdecydowanie- mój klimat... :)
Alkoholem znieczuleni, tańczymy uniesieni. Pozdro...
....czasami życie samo prowokuje.....szukamy
znieczulenia bez znieczulenia....drążąc we własnej
wyobraźni....życie to samomalujący się obraz...czasami
dodajemy do niego wzmocnionego koloru....;-)))
pozdrawiam kolorowo liści szelestem...;-)))
bardzo pesymistyczny wiersz, czy w pogoni za więcej,
mocniej, za tym, żeby znów poczuć, żeby wznieść się
nad poziomy trzeba się wspierać alkoholem?
Przykry temat poruszasz, ale to dobrze, że są tacy
ludzie, którzy dostrzegają problem. Pozdrawiam:)
Interesujący, choć to mało powiedziane. Mający w sobie
coś ukrytego na pierwszy rzut oka. Moje pierwsze
wrażenie: przenikający lecz poniekąd niezrozumiały.
Pozdrawiam :)
podobno malarze po wypiciu lepiej widzą a muzycy
lepiek komponują hihi ,dobrze napisane :)
Od lat odloty /obojętne z jakich przyczyn/ były
inspiracją dla twórczości wielu. Intrygujący :)
Prawdziwie,choć nie jest to zjawisko do końca
destrukcyjne.Wielu wielkich, moich ulubionych poetów
podpisywało nawet swoje wiersze " po1/2 l." było i
"po perfumach".Pewien mój ulubieniec odszedł
zachłyśnięty wymiocinami w WC ZAiKS-u. Wzmacniane
poetyckie odloty urodziły niejedną perłę.