Znieczulica
fikcja
kap... kap... kap...
podkrążone oczy
w gardle gwóźdź
zamyka się w łazience
poprawia makijaż
wychodzi
śmieje się
i znowu igła w samo serce
nawet kwiaty nie pachną
drzewa nie szumią
i powtórka z przeszłości
kap... kap... kap...
autor
Maria Sikorska
Dodano: 2009-03-14 08:24:36
Ten wiersz przeczytano 1870 razy
Oddanych głosów: 42
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
podziwiam!
Bo czasem już nawet nie potrafię uśmiechać się po
wyjściu z "łazienki".
Widok zewnętrzny piękny ale w sercu metal. Wielu jest
wśród nas takich ludzi niestety.
kap... kap... kap... czasem w łazience, czasem w
poduszkę. Dobrze, że tym razem to tylko fikcja.
Pozdrawiam cieplutko.
"To najtrudniejsza z ról, na twarzy usmiech, a w sercu
ból" Ładnie to opisałas.
No tak- należy ustroić życie uśmiechem mimo
wszystko..ładny,ale prawdziwie oddający smutek
wiersz..powodzenia
Smutny wiersz dzisiaj napisałaś -tak czasami w życiu
bywa -zostawiasz wszystko za drzwiami,smutki,żale
itd.Pozdrawiam
ile w tej fikcji prawdy o życiu ten tylko się dowie...
kto tak miewał...
Smutny wiersz... tak też bywa, oby jak najrzadziej.