Znów...
znów krwawy księżyc na niebie budzi mnie
serca studzi bicie, w oczach moich
płonie
blasku goni ogień a oddech mój tonie
w morzu przywołując krople wspomnień
znów dotyka mnie, znów tak swobodnie
szepce w duszy leżąc koło mnie
całuje w usta me dając mały promień
szczęścia, które przynosi bólu koniec
znów pieści mnie w rozkoszy wolniej
tworząc na mym ciele gwiazd krocie
a noc tuli nas do siebie coraz mocniej
zapachem wiatru w miłosnym splocie
znów głębiej we mnie powodując drżenie
głośne jęki i ciche warg westchnienie
jednością w blasku namiętności, czerni
lśnienie
i odchodzisz znów pozostawiając mi
spojrzenie
Komentarze (2)
Udany- pelen niepokoju... Jedynie pierwsza zwrotka
wydaje mi sie niespojna...
melancholijny erotyk czytało się lekko...moja
rada..unikaj zbyt dużej lośc zaimków osobowych w
tekscie...