Znowu przez chwilę
Kiedy powietrze o poranku
ma zapach liści, mgły i ptaków,
słońce już gra swój koncert skośnie,
a wiatru włosy głaszczą czule,
jakby trubadur trącał strunę,
staję się znowu małym chłopcem.
Małe mam dłonie, małe stopy,
małe pragnienia i tęsknoty,
jak ciastko oczy świat zjadają,
dziecinna radość mnie przepełnia,
wszystko jest tylko tu i teraz,
znów dzieckiem jestem chwilę małą.
Z serca wnet znika życia blizna,
aż wstyd się przyznać — chce się gwizdać,
albo roześmiać wspomnień echem,
ale wystarczy drobny hałas,
by się rozwiała zwiewna mara
i znów jest wszystko obce, nie te.
Komentarze (20)
Bardzo ciekawie i nie tylko przez chwilę, pozdrawiam
:)
Dziękuję.
Ano obce, obce. Jakoś zawsze niepasujący jakby do
czasów się czułem...
Miłego dnia
Tak... dziecko, mimo małych "gabarytów" ma spore i
dalekosiężne pragnienia...fajnie tak powrócić do tych
dziecięcych radości...miłego dnia, pozdrawiam
...obce, nie te...jakoś tak razi, warto przemyśleć
Pięknie i serdecznie dziękuję wszyskim za odwiedziny,
czytanie i pozostawione ślady.
Pozdrawiam ciepło :)
Można i nawet trzeba, pielęgnować swoje wewnętrzne
dziecko. Inaczej się gnuśnieje. Serdeczności:-)
i ja przez moment się stałam małą dziewczynką :-)
Zachować dziecko w sobie...da się ale łatwo nie jest
:)
Pozdrawiam Czarku :)
Zapach ptaków? Czyżby nieżywych?
Bardzo czuła retrospekcja w świat widziany oczami
dziecka :) serdecznie pozdrawiam.
Bardzo podoba mi sie ta teleportacja peela. Jakos to
"nie te" na końcu mi nie brzmi. Więc czytam sobie
czwarty wers od dołu
"albo roześmiać echem wspomnień"
a ostatni
"i znów jest wszystko inne, obce."
ale to nie mój wiersz. Dobranoc:)
pięknie, jasno, jakaś chwila szczęścia....
Dzisiaj już inne mam poranki niż w dziecinstwie.
Zauważylem to dzięki twojemu wierszowi... - wszysko
było odczuwane inaczej,ale wiele rzeczy było innych:
truskawki mialy lepszy smak, a drzew czereśniowych
przy moich ulicach już nie ma. - I ogrodnika, ktory
przktycznie - dla nas dzieciarni je pielęgnowal - tez
nie ma... - Budzi mnie pierwszy hamujący na przystanku
autobus - i przyppomina, ze za cztrdzieści minut-
będzie mój - autobus. Caly zien - jest jedną wielką
kakafonią.
Pozdrawiam Czarku:)
Świetny wiersz
czytając Twój wiersz też się na chwilę poczułam
dzieckiem- dziękuję.
Żeby można było choć przez chwilę być dzieckiem....
pozdrawiam