Żona
Miejsca opuszczone
To niezwykła instytucja.
Kiedy się kocham z nią myślę o Tobie.
Ciała różne noszą Twoje imię.
Żona się musi z tym pogodzić albo nie.
Ale kiedy nasze dusze łączą się
To jej ciało mnie ociera z łez, wypaca,
przyjmuje.
Ale to nic niby.
Ale to jej ciało przyjmie mojego
homunculusa
I on się rozwinie.
Będzie może tam siłą woli naszej sztuki
miłości
Obdarzony płód.
Ale jej oczy i kolor włosów i coś z jej
duszy
Będzie miało „nasze“ dziecko.
(Albo jego oczy i włosy, jeśli jest jakiś
on?
Biologia jest prosta a uczucia
skomplikowane.
Ale uczucia nie zapładniają.
Co byś zrobiła z moim, gdyby?
A bękarty wychowują rodziny, jak ta
Buendiów.
Twoja lub moja.
Silna choć nieczysta.
Rodzina jest naturalna.)
A jak dziecka nie będzie
To będą wspólne kolacje, przytulenia w
kuchni
Rozmowy w ubikacji, może nawet
Mierzenie ciśnienia i temperatury
I szklanka wody.
Albo niedzielny spacer, takie nudne nic
Razem na co dzień.
Dobra żona godzi się z tym bez wysiłku
Że jej chłop zawsze musi mieć swoją
muzę.
Tym bardziej, że a przecież
Prawie każda żona też kiedyś była
Muzą, kochanką lub dziwką.
Komentarze (12)
Z zaciekawieniem przeczytałem
Twoje oczy, to powinno i działa w obie strony,
symetria jest piękna
Anno2, super cytat, ale z jakiej książki ,, napisz, bo
Wiktora Hugo nie znam, a ten mi się bardzo podoba
cytat
wolny duchu, czy mąż lub żona to własność, toż to
absurd
Ciekawa rozprawka o małżeństwie bez miłości. Zapewne
sporo jest takich związków, choć wątpię aby były
szczęśliwe. Miłego dnia:)
Wiktorem Hugo powiem.
Czy ty wiesz, co to jest przyjaźń? – zapytał. – Tak –
odrzekała Cyganka. – To kiedy się jest siostrą i
bratem, to dwie dusze, co się dotykają nie zlewając w
jedną, to dwa palce u ręki. – A miłość? – pytał dalej
Gringoire. – O! Miłość… – odezwała się, a głos jej
drżał i oczy pałały. – To być dwojgiem, co w jedno się
zlewają. To mężczyzna i kobieta stopieni w jednego
anioła. To niebo!".
Najlepiej, żeby puszczalscy ludzie dobierali się w
pary dla lepszego zrozumienia :)
Dziwne rozważania...ale jest jedna trafna myśl...żona
nie musi się na to godzić i moim zdaniem nie
powinna...Pozdrawiam
Rozbudzająca wyobraźnię, życiowa refleksja.
Pozdrawiam
Marek
W drugą stronę też to działa;)
Tak sie dzieje, jak żona niewymarzona. Częsty
przypadek, bo ta wymarzona poza zasięgiem.
Być czyjąś Muzą, a być kochanką to msz coś innego, nie
sądzę, żeby żona miała chęć się na to godzić, jeśli
tak jest to nie jest dobra, tylko dziwna, żeby nie
rzec głupia, bo miłość lubi się dzielić, ale nie na
zasadzie, by ktoś kradł nam męża.
Chyba to raczej ironia, tak odczytuję ten wiersz.
Pozdrawiam.