Zupełnie inne pieśni
/Piana na nocy. Dziś/
Zdarza się, kiedy kształty marszczą się i
falują, załamując u szczytu.
Przeciekają przez palce, obmywają stopy.
Ramiona obejmują Ziemię od zachodu do
wschodu.
Wirują wraz z gwiazdami ponad i popod.
W tańcu do zupełnie innych pieśni.
Z muszlą przy uchu nasłuchuję.
Namiar wiedzie w górę i w dół.
Zabijanie wciąga, choć nie daje
satysfakcji. Krew użyźnia
suche kontynenty w naiwnej beznadziei
fałszywej ofiary wilgoci.
Bóg umarł, ale może trzeba go
unieśmiertelnić powtórnie?
Lina i harpun zamiast krzyża.
Modlę się wraz Nimi do Nieobecnego.
/Trzeciorzęd. Miliony lat przed narodzinami
bestii. Exodus/
W wilgotnym piasku ślady parzystych
kopytek.
Kończą się w bezkresnym oceanie.
Gdzie odeszliście przodkowie lam, krewni
świni?
I przepuścił was Gabryel z powrotem przez
wrota Edenu?
A jaką odebrał opłatę?
Obietnicę nie odwiedzania lądu?
Cóż dał w zamian?
Modlitwa w pieśni.
Kosmiczna jedność.
Na pewno bez lęku?
/Spotkania w przestworzach.
Kiedykolwiek/
Tu jestem, tu jestem, tu jestem. Słyszycie
mnie?
Słyszycie mnie?
Tam byłem, tam byłem.
Miliony planktonowych gwiazd. A wciąż rodzą
się nowe.
Wspaniałe, niebieskie pastwiska.
Słyszę cię bracie, słyszę cię. Nadciągamy z
rodziną.
Spoglądaliśmy na odbicia innych słońc w
czerni nocy.
Mówią o jedności Oceanu. Tam i tu.
Śpiewaliśmy wspólnie dla Niego.
Nie płyńcie tu, nie płyńcie tu!
Płacz, harpun i krew.
Bestia z lądu skończyła właśnie słuchać
naszych modlitw.
J.E.S.
https://www.youtube.com/watch?v=QK-oIY4GDU0
Komentarze (4)
Wiem ale tak na swoje potrzeby skojarzyłam, bo obrazek
prawie namalował mi się przed oczyma:).
Tu raczej chodzi jednak o powrót.
Do oceanu jako macierzy, wszak wszyscy się stamtąd
wywodzimy.
I przeciwstawienie dwóch inteligencji. W tym tylko
jednej niewinnej.
Jak mi się tekst podoba to czytam i nie zwracam uwagi
na błędy. Tu jednak wypatrzyłam: "Nie płycie tu, nie
płyńcie tu!"
Środkowy bardzo pasowałby też i do Tetrapoda, który
podobno wyszedł z wody na terenie Zagnańska :))))
Podoba mi się, ale Pieśń Wielorybów +)