Zwierciadło
Spoglądam w lustro
i widzę Twoje bóstwo,
bo to Ty mnie tak nazwałeś,
kiedy tak bardzo mnie kochałeś,
a może to ja tylko kochałam Ciebie,
ale nikt tak naprawdę tego nie wie,
znów mija kolejny smutny dzień,
godzina, minuta,
a moja krew jest już do reszty zepsuta,
serce krwawi, oczy płaczą,
bo nie wiem czy kiedyś Cię zobaczą
i uśmiech się pojawi na twarzy
i znów się coś wspaniałego wydarzy,
nasze serca jednością będą połączone,
a usta nieustannie do siebie zbliżone,
piję naszą ulubioną herbatę - już sama
–
i czuje Twoją bliskość - tak zakochana,
z nadzieją, że następna będzie wspólna,
a ja będę czekać jak owieczka
potulna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.