zwierzenia lunarne
już jutro zacznę nowe życie,
lęki pochowam pod podłogą
i udowodnię ci – niezbicie,
że mogę wstawać prawą nogą.
w kochaniu będę bardziej stałą
z dawnej mnie nic nie pozostanie,
a może nawet zrobię trwałą
lub krwisty befsztyk na śniadanie.
zrzucę chodaki, włożę szpilki
i w czyn przemienię zbędne słowa,
nie będę czekać ani chwilki
- nadchodzi era plutonowa.
być może księżyc zmarszczy czoło
i będzie mruczał coś pod nosem
widząc jak staję pod jemiołą
z elektronicznym papierosem.
błysk iskier skryję pod powieką
zrzucę kajdanki odaliski
i szepnę : kosmos był daleko,
lecz teraz stał się bardzo bliski.
wierzysz? ;-)
Komentarze (18)
Bardzo fajny, rytmiczny wiersz z porcją humoru pod
podszewką. Podoba mi się ta metamorfoza. Miłego dnia.
Niech sie spelni:)
Niech się spełni. Z przyjemnością
przeczytałam.Pozdrawiam.