życie w galopie, kłusie i w...
w siodle życia......
Nad ranem, gdy mgła jeszcze spokojnie
drzemie
Gdy rosa pokrywa liście swym ciałem
To wtedy z uśmiechem ogromnym szalenie
Osiodłam konia - z wielkim zapałem!
I najpierw kłusem podążam - tak sobie
Wskakuję na tęczę gdzie rośnie przy
drodze
Galopem jadę przez życie całe
Pnąc się wysoko już myślę o Tobie
Gdy Cię nie widzę zaczynam w galopie
Biegać po tęczy tam i z powrotem
Szukam i wołam - wołam i szukam
Do każdych drzwi napotkanych
puk-pukam...
A jednak brak Ciebie - wtedy z zapałem
Zbiegam z tej tęczy szalonym cwałem
By móc znów zawrócić
i porwać Cię Ruda
Cóż, kropka koniec
Może się uda.....
Ty wiesz jak bardzo je kocham........konie i życie......
Komentarze (2)
Wiersz jest energia jak temperament wykazany w koniach
co niczym najwierniejszy człowiekowi poza psem
towarzysz a więc wiersz ma wymowę niecierpliwej
miłości powiada porwę Cię a więc miłość już spieszy
się bardzo Ładny wiersz, tylko czemu nie czytany
optymizm i wiarę wnosi
Koniec optymistyczny, a z całego wiersza emanuje
właśnie chęć do życia i jakaś taka energia, radość.