Życie jak satyra
historia z życia wzięta.
Lata temu się pobrali,
jakże wtedy wyglądali,
smukli, młodzi też majętni,
oboje po prostu piękni.
Ona domem się zajęła,
jego praca pochłonęła.
Sprostać bardzo się starała
więc mężowi dogadzała,
wciąż wymyślne były dania,
te kolacje, te śniadania.
Pichci, piecze, degustuje,
ciągle nowym zaskakuje.
Wkrótce sama zobaczyła,
że jej waga podskoczyła.
Mąż też miał apetyt spory,
smakowały mu amory,
aż raz kiedyś usłyszała
- może byś tak pobiegała!
On jest chłopem, on nie musi,
chociaż kołnierz w szyję dusi.
Znowu winna, źle zrobiła,
bo przypadkiem też przytyła.
Wzięła się więc do galopu,
obiad szybko i z doskoku,
sama parę powdychała
i na fitnes poleciała.
Zumby, jogi i baseny,
już znikały jej problemy,
wylaszczona i smuklejsza,
siłą woli też pewniejsza.
Brakło siły na sekscesy,
mąż zmęczony - interesy...
Podejrzliwie patrzył z ranka,
w końcu spytał - masz kochanka?
Komentarze (62)
przewrotny mąż,,,,pozdrawiam :)
Dobra satyra, ona się chyba tylko wylaszczyła, a od
razu zazdrosny się zrobił chłopina;)
Ach te związki :)
:)) Dzięki za finałowy uśmiech. Miłego dnia.
Super!
przypuszczam, iż jej kochankiem został osobisty
trener;):) pozdrawiam
:))
Dobra satyra, sam siebie facet winny, powinna jeszcze
się mocno stroić na ten fitness, a strój do treningu w
torbę oczywiście:)
Poza tym, to panowie na ogół swoich opasłych, często
piwnych "bębnów" nie widzą, ale u kobiet to już co
innego.
Fajny wiersz.
Miłego dnia Elenko życzę:)
a ja za komentarz Zofia255 :)
Gładko przeleciałam do puenty, a ta... rewelacyjna.
Dzięki za uśmiech
BALUNA masz rację :))
Celinko, oj potrafią. Kiedyś usłyszałam takie
powiedzenie- powiedział to i jeszcze żyje :))
Bo faceci to czasem potrafią dopiec:)
Bo mąż to był zwykły palant i dobrze zrobiła że go
zostawiła.Pozdrawiam
ależ zostawiła go i miała rację :)
I powinna sobie go znaleźć!
Skoro wcześniej nie była doceniona, ot co!
Bardzo fajny wiersz! Pozdrawiam!