Życie po śmierci
Juliuszowi Konstantemu Ordonowi
Jak żyć, gdy śmierci ciążą cienie,
zadanej złotym piórem wieszcza,
dusza zatruta jest cierpieniem,
w kraju panoszy się najeźdźca.
Jak żyć, gdy struna pękła krucha,
po szturmie kurzu mgła opadła,
spłonęła wolska już reduta,
zamilkła wrzawa i huk armat.
Jak żyć, gdy słońca dawno nie ma,
i nigdy więcej nie zabłyśnie,
za wolność teraz bić się trzeba,
do końca życia na obczyźnie.
Jak żyć, gdy gwiazda spadła z nieba,
kwiaty już dawno smak straciły,
zaborca eden w piekło zmienia,
wokoło zgliszcza i ruiny.
Komentarze (11)
Powstaniemy, jak Jezus, jak przyroda, która odradza
się co roku. To cud.
Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego dnia
Również pozdrawiam świątecznie Mario.
Dziękuję za ten temat.
Przedświąteczne pozdrowienia.
Dziękuję Lariso za zajrzenie i przeczytanie. Komentarz
odautorski napisałem od siebie, bo spotykam się z
opiniami, że Ordon nie zasłużył na poemat Mickiewicza,
a moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. Całej jego
życie po uratowaniu się z reduty to była próba
zrobienia czegoś wielkiego dla Polski.
Bardzo dobry wiersz!
Ukazuje tragizm losów wielu Polaków, zmuszonych do
emigracji po klęsce powstania listopadowego 1830-
1831.
Ciekawy komentarz odautorski.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki pięknie Jovisko, witam i pozdrawiam
Poruszający upamiętniający wiersz skłaniający do
refleksji...Pozdrawiam Bogumile :)
Dziękuję pięknie Radosławie za przeczytanie.
Pozdrawiam.
Brawo za poruszający utwór
Tak mówią Anno, niektórzy historycy tak piszą i
przypuszczają, ale stało się to po 56 latach od
momentu wydarzeń opisanych w poemacie Adama
Mickiewicza. Ciężko dociec jakie rzeczywiście miał
motywy. W każdym bądź razie, jeśli w momencie obrony
reduty nie wykazał się niczym szczególnym w porównaniu
do innych polskich żołnierzy, to całym późniejszym
życiem Ordon według mnie zasłużył na ten poemat, jak
mało kto. Walczył w tylu bitwach o wolność naszą i
waszą z naszymi zaborcami.
Serdecznie pozdrawiam i dzięki za zajrzenie i
przeczytanie.
Pewnie dlatego popełnił samobójstwo na obczyźnie.