O szewcu zadumanym
Młotek przewija ręce poplątane wstążkami żył,
miękko spada lśniący jak przędza
młotek srebrny -
jest czy się śni?
Głowa ciężka zwieszona do kolan
na pomoście nocy i brzasku,
a za nocą - jeziora wołań,
a za brzaskiem - strumienie czasu.
Okna czarna głęboka studnia,
zasypana głębokim niebem,
pomóż pokój głęboki zaludnić
twarzą moją lub moim śpiewem.
Pomóż oczy mi smutne i młode
z wnętrza smutku jak rzeki wyłowić,
o poeto - biedniejszy o młotek,
o poeto - bogatszy o słowo.
Zanurzony w nocy jak pływak
sny rozgarniam palcami na dratwie
a za snami - pustka szczęśliwa,
a za pustką - już śpiewać potrafię.
Komentarze (1)
rzemieślnik zanurzony w pracy. Heidegger też pisał o robotniku, który w czynności rutynowego uderzania młotkiem stapia się z tą czynnością, jak w filozofii zen na płaszczyżnie medytacji i stanu istnienia/nieistnienia.