Listopadowa zaduma
https://www.youtube.com/watch?v=7Cf2bKJTNac
Liście opadły już z drzew
I nagie stoją w parkach
Słyszę jak wiatr sarka
To jego smutny śpiew
Odgraża się na polach
Porywa ludziom nakrycia
A przyznaj się bez bicia
Dumna Twoja wola
O czym są myśli senne
Wiesz dobrze tylko Ty
A coraz krótsze dni
Zapamiętać to co cenne
Alejki i ulice obmywa deszcz
Drogę i cel wyznacza Bóg
Uwalnia z serc naszych złóg
Miłością nadzieją wiarą prze
A nagrodą niebo w tej grze
Komentarze (26)
Bardzo na tak...Pozdrawiam Basiu.
Podoba się!
Pieknie. Basiu.
Ciekawa melancholia Basiu,
pozdrawiam serdecznie.
Miłością nadzieją wiarą prze
A nagrodą niebo w tej grze .. pięknie .Dobranoc ..
Oryginalny sposób pisania. Fajny.
Ladnie Basiu. Serdecznosci.
niebo zadowolone, słońce praży,
a u wszystkich ludzi uśmiech
na twarzy.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny wiersz z listopadową nieco melancholijną
refleksją, Basiu. Cieszę się, że znów jesteś. Zdrówka
życzę:)
Ładnie wpleciona refleksja w klimat listopada.
Pozdrawiam.
nadziei nam trzeba wszystkim jak dżdżu na pustyni