*** (pewnie Cię wymyśliłam...)
dla pewnego P.
pewnie Cię wymyśliłam, żeby Cię
uwielbiać
pokazać jaką wartość mają moje myśli
gdy kołyszesz mnie w dłoniach, gdy robię
się senna
to nie mam wątpliwości - musiałam Cię
wyśnić
znalazłam Cię we włosach, skąd spadłeś do
wnętrza
by odkryć tam kobietę - nie znałam jej
wcześniej
tak szybko ją zdobyłeś, wkradłeś się do
serca
i wlałeś w nią natchnienie, stając się jej
sensem
wyznaję Twoje ciało, każdy fragment
skóry
jesteś miejscem najświętszym, gdzie wnoszę
modlitwy
o szczęście absolutne, głos Twój zawsze
czuły
bo nawet Twoje słowa mają coś z relikwii
lecz to Ty całujesz łzy na policzkach
moich
walczysz z nimi wytrwale aż płakać
przestanę
i trzymasz mnie w ramionach aż się
uspokoję
umarłabym bez tego, bo kocham Cię, amen
(to czysty przypadek, że ten wiersz powstał dzisiaj - ja nie wierzę w walentynki)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.