Ta pułapka jak otwarta klatka...
Zaklinałem
Tyle lat zapewnień, gestów
czekałem
Miałaś od niego odejść
w moją rzeczywistość
Dałaś i nadal dajesz więcej
niż mógł zapragnąć
czy w imię miłości, czy strachu
Ta pułapka jak otwarta klatka ptaszka
możesz wyjść i wychodzisz
płakać
Ocierasz łzy i wracasz w głupkowatym
półuśmiechu
do mnie obok stojącego
Zastawiony stół, sianko i twój talerz
prezent pod choinką
Już wstałaś od tamtego stołu by..
byłaś blisko
Czy będziesz
Nie przyszłaś
Nie wolno mi być egoista a jestem
Czekam na ciebie z pogardą, nienawiścią
Nieprzerwane ciebie oczekiwanie
Przebaczę twoim zapewnieniom
mimo, że zaklinałem
w co wierzyć
Autor:slonzok1
Komentarze (4)
witaj przyjacielu
z wielka przyjemnoscia przeczytałem Twój wiersz
naszpikowany nadzieją
serdecznością
Trudne są emocje, gdy czeka się, aż zapełni się puste
miejsce przy wigilijnym stole, a ta osoba nie
przychodzi.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak bardzo inny od dotychczasowych.
Wigilia- i wtedy czekamy.
I dalej czekamy, wiedząc że ten ktoś nie przyjdzie.
Tu nie ma nienawiści. Jest miłość.
trójkąt- to niezwykle trudne i frustrujące relacje...