--Tragedia Kasey--
Kasey Kasey tak się nazywał złym i okrutnym
był
Przyjaciół tylko kilku miał
Pomagał im mówił im to jest dobre a to jest
złe w tą stronę idźcie a w tamtą nie...
Az pewnego razu idąc gdzieś zakochał się
Powiedział
Nie szukałem miłości to ona znalazła
mnie
Zakochałem się w tobie z całych sił tak
bardzo kocham cię
Lecz te szczęście nie trwało zbyt długo
On niczego nie był winien chciał być z
nią...a ona widocznie nie
Przez telefon zadzwoniła do niego odebrał i
usłyszał
Kasey Kasey koniec z nami...
On nie chciał jej słuchać prosił o
spotkanie
kiedy ta się zjawiła zatrzymywał ją
obejmując
W końcu powiedziała mu kasey kasey byłeś
nikim zwykłym pionkiem stojącym na
szachownicy
...wszystko się zatrzymało w jednej chwili
serce już zmarło..
tyle ciosów otrzymał
Mimo to ciągle stał i słuchał
jedna czysta łza poleciała kiedy ta
skończyła mówić
powiedział coś na koniec moja mała jesteś
wolna i żegnaj
Ta go wyśmiała nawet na niego nie
spojrzała
To go jeszcze nie zabiło bo w barze wypił
jeszcze nie jedno piwo
nikt wtedy jeszcze nie wiedział że tej nocy
wydarzy się tragedia
Pod wieczór gdzieś w kącie płakał modląc
się o swoich bliskich i o swą duszę którą
zaraz pośle do nieba
"Panie Boże zabierz ją do nieba tu na ziemi
już niczego mi nie trzeba
Wstał i odszedł rodzice płakali koledzy się
zastanawiali co go skłoniło do tego
czynu...
w naszych sercach zostanie na zawsze był
jak brat który ciągle czegoś szukał
bracie żegnaj i wybacz nam to nie była
twoja wina że prawie każda fałszywa jest
dziewczyna
Dla wszystkich którzy wierzą w miłość... w tą która nigdy się nie kończy....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.