22 listopada...
22 listopada byłyby Jego urodziny...
mojego dzieciątka, miluniej dzieciny.
Przytulałabym, kochała, miłości uczyła
gdyby tylko moja dziecina żyła...
Myślę o Tobie... już nie codziennie,
lecz kocham Cię mocno i niezmiennie.
Rozmyślam... czy Bóg,
który pamięta imię każdej gwiazdy,
(z nim o Tobie rozmawiam...
już nie nocy każdej)
Bóg... czy o Tobie pamięta?
Bo czasami...
ból krzyczy moimi łzami:
czemu, Dzieciaczku, nie ma Cię z nami?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.