…..platonicznie….
Zapachniało od twych myśli waniliowo,
Odurzona po krużgankach mknę w woalach.
Zaraz myśli się przemienią w słodkie
słowo,
Nie uronić!...wszystkie schwytać się
postaram.
W czarze dłoni trzymam myśli bardzo
liczne.
A wanilii woń największa w jednej
tańczy.
Czy potrafisz miła kochać platonicznie?
Nie mieć w ustach ,lecz smakować
pomarańczy?
Tak prawdziwie cię nakrywam mgły
welonem.
Choć cię nie ma przy mnie tutaj, to drży
ciało….
Czy to nie jest platonicznie?...chociaż
płonę….
..i całuję…..a wanilią wciąż
pachniało……..
...ech.....!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.