abc...m...itd
czyli abecedariusz
afrykańskim ciepłem na biegunie myśli
barwa barytonu ogrzewa istotę
chwile takie mogą tylko nam się przyśnić
doskonałą ciszę burząc szeptu złotem
ech życie powiadasz i w szczerych
uśmiechach
fantazje przeplatasz szarą codziennością
grzeszne myśli nocą wystawiasz na
przetarg
hejnał sen przerywa melodią bezgłośną
intensywność wizji zamknięta w ramionach
jakbyś w nich ukrywał najcenniejszą
zdobycz
kiedy znowu słońce ciemna noc pokona
liczba wyobrażeń każe je otworzyć
łamiąc niepokornie odwieczne zasady
mówisz że masz jedno względem mnie
życzenie
niech uśmiech nie ginie nigdy z mojej
twarzy
odpowiedź jest prosta bądź jego
spełnieniem
poranek jak co dzień wstaje od
niechcenia
rozum rzepem czepia przysłowiowej
brzytwy
spadające gwiazdy zabrały marzenia
tam gdzie smutny anioł odmawia modlitwy
usiądźmy na chwilę w maleńkim hotelu
wierząc że to nie jest nasz dotyk
ostatni
yerba maty smakiem jednej z tych
niewielu
zapijmy dziś gorycz rozstania i matni
Komentarze (42)
dziękuję Basiu i Jutto, pozdrawiam
Piękna liryka o miłości.
sorry* miało być abecedariusz:)
Świetny abecariusz:)
dziękuję andrew wrc pozdrawiam również
ładna melancholia i wysoki pułap kunsztu...wszystkiego
dobrego w 2016!:) pozdrawiam
dziękuję wszystkim bez wyjątku:) Bilbo może jakieś
wskazōwki ;);););););)
Tekst ciekawy, pobudzający do refleksji:)
Rymować potrafi, średniówkę zna, zgłoski też liczy -
to dlaczego pisze jak dziecko w XX wieku? Szkoda
umiejętności. Niemniej na beju bardzo się wyróżnia :)
rozum-jak tonący czepia brzytwy
pozdro
Da się czytać, czytać, czytać i szkoda że akurat
smutne mnie smutne ale piękne. pozdro
Bardzo, bardzo ładny... :)
Miło poczytać.
Bardzo pomyslowo pozdrawiam
Fajny, ciekawy, świetny wiersz. Podziwiam i
pozdrawiam.
zdolna bestia ; naprawde swietny wiersz - uklony