Adam i Ewa
W wielkiej dżungli wielkiego miasta
wśród betonowych szałasów i wyścigowych
kół
w świetle neonowych reklam
w wąskiej uliczce supermarketu
w dziale sprzętu AGD
stoi Ewa
Jest naga
bo jako pracująca żona pracującego męża
Adama
jako matka dwóch synów
nie stać ją na modnego figowego liścia
Kuszona jest przez setki wężów
czających się wszędzie
na szarych uliczkach
w każdym kolorowym pudle
pod każdym liściem
i każdy mówi
że jego jabłko jest najlepsze
Ewa stoi na uboczu swej rodziny
jako kobieta pracuje i sprząta cały
betonowy szałas
choć czasem ciągnie ją
do zielonych pól
reklamowanych przez setki wężów
w kolorowych pudlach
Któż wiec miał jej zarzucić
ze wybrała jabłko?
Jabłko owoc pożywny
i smaczny
orzeźwiający
pełen witamin
Zrobiła z niego jabłecznik
i zjedli je całą rodziną
we wspólnym obiedzie
zjadł ojciec - Adam
i syn
I któż miał przewidzieć
że nazajutrz przyjdzie komornik?
...aby uniknąć losu Ewy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.