Aniele wysłuchaj mnie
Nie zapomnę Ciebie o Aniele
Nie wymażę wszystkiego
Nie wyrzucę słów wszelakich
Tamten człowiek umarł, odszedł – nie
ma go
Teraz jestem Ja i płacz mój
Teraz jest człowiek, który nie pokocha
już
Bo wie, co przyniesie osobie tej
Który nie widzi szczęścia
Który liczy na lżejszy los
Którego popychać wszyscy chcą
Ja już umarłem, pogrzebany zostałem
A grabarzem byłem Ja
Nie zapomnę, nie chcę tego robić
I choć wielki ból to zadaję mi
Ja pragnę cierpieć za te wszystkie dni
Pragnę wciąż przelewać łzy
Pragnę szczęścia dla Ciebie, nieustannie o
nie proszę!
Ty odpływasz, a Ja zostanę tu
A rozstanie gorsze niż śmierć
Wolałbym umrzeć, niźli uciec
Nieboszczyk nie czuję już nic!
Tutaj jest moje miejsce, tutaj jest mój
świat
Nie chcę rozstawać się z Tobą
Chciałbym być Twój jedyny brat
Chciałbym słyszeć głos Twój
Chociaż dla mnie nie on
Chciałbym oczy widzieć Twe
Choć nie patrzyć będziesz na mnie
Chciałbym z Tobą dźwigać ciężary życia
Chciałbym podporą być Twych stóp
Chciałbym być jak pierścionek Twój
Którego nigdy nie odłożysz w kąt
Chciałbym wiele, egoistom jestem?
Nie będę nic żądał od Ciebie
O nic prosił
I przy Tobie płakać nie pocznę
Nie chcę nic prócz obecności Twej
Nawet, jeśli ujrzę Cię za wieków krocie
Chcę wiedzieć, że ktoś potrzebuje mnie!
Bo z niczego powstałem i w nic się
obracam!
Marny ze mnie poeta
Marny kochanek
Marny brat, syn, bratanek
Marny człowiek ze mnie
Marny jestem nawet we śnie
O zmianę ducha proszę, o szatę śnieżno
białą
Nie o duszę poety, ona przytłaczającą moc
ma
Ona końca mego się domaga Śmierci radości, wesołości, szczęścia, pięknego poczynania Całego mnie pogrążyć chcę!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.