Apokalipsa
Luksus wody posiadania,
siebie mycia, szorowania
został wczoraj mi zabrany!
Bojler pękł mi - jest zalany!
Fakt - mam wodę. Lecz jest zimna!
A cieplutka być powinna.
Wszak w lodowcu te zabawy
głos mój czynią tak chrypawy.
Budzą w nozdrzach złe demony,
ot katar - znienawidzony!
Głowa pęka od gorączki,
oraz inne też bolączki...
Cóż ja zrobię bez mej wody?
Toć chcę ciepła, nie ochłody!
Chcę się pluskać, ku uciesze,
lecz ja tylko głowę zwieszę,
I zniszczony swym odorem
pomachluję trochę piórem.
Co mi wyszło - to czytacie
a z litości umieracie.
To nie Wersal, nie renesans!
Obsceniczny widok taki...
że ten wiersz - to nie jest prawda,
bo pisałem go dla draki.
a tak serio, nie dla draki, bo bojler pękł na serio, a ja nie mam się jak wykąpać i umieram :(.
Komentarze (6)
Haha..znakomity wiersz..Widać nie tylko poeta,ale
również "złota rączka":) nam się trafiła..Za podejście
z humorem-pozytyw..Jak dla mnie,lepszy utwór niż
wcześniejszy "Fachowiec"..M.
co tam bojler jest śnieg roztop rozpal ognisko zagrzej
i kąpiel gotowa a jaka woda mięciutka .
Bojler sprawny, pełna wanna, pozostaje
zaśpiewać hosanna :).
pozdrawiam :).
Bierz gar duży, nalej wody , pod nim ogień rozpal
spory i w kąpieli top humory.
współczuję...mi kiedyś też bojler skorodował i
poleciała woda,fajna scenka z życia wzięta,pozdrawiam
nie martw się, Kolego,.......brud do trzech
centymetrów grubości nie jest szkodliwy, a powyżej tej
grubości sam pęka i odpada.....( albo i ze śmiechu po
tym pęknięciu bojlera brud też odpadnie).......