Ballada o moim Czarnym Księciu
"Prawdziwie kochasz wtedy,kiedy nie wiesz dlaczego"L.Tołstoj
Na czarnym rumaku ,z czarną grzywą,
Przyjechał ktoś tak nierealny jak
Książe.
A ,że swą dłoń wyciągnął otwartą i
jasną,
Podałam mu swoją-myśląc ,że nie zdążę...
Tylko nad ranem ,gdy słońce wstało,
Rumak okazał się chabetą,
Książe tłumaczył się mgliście ,używał
półsłówek,
...Co było dla mnie podnietą.
Mój Czarny Książe
-Nigdy Cię nie zapomnę!
Przemalowałam Twojego" rumaka" na biało.
Lecz Twoje oczy ,z głębi duszy ,świecą
stalowo
Smołą z piekła...Niezłomne!
Chyba nie umiem tego inaczej wyrazić...Myślałam nad wierszem;Dziwnie jest nie móc dodawać komentarzy....Może znacie to uczucie?
Komentarze (3)
Ładnie piszesz.Niestety nie zawsze chcemy zobaczyć jak
jest naprawdę.+
Cóż... Dobrze, że się na nim poznałaś. Lepiej późno
niż wcale... Mamy swoje marzenia i często do nich
naginamy rzeczywistość - przynajmniej przez chwilę
jest miło... :)
Ach ten Książe, często zmienia się w szatana i choć
dusza zaprzedana, nie chcesz w nim mieć swego pana,
pozostają w myśli oczy bo cię nimi zauroczył.