ballada o stonce...
przybył z Kolorado
żuk pod nazwą stonka
przedstawił się good morning
I'm beautiful biedronka
wprawdzie nie mam kropek
a paski na ciele
but what's the problem
ważne moje cele
zniszczę wam komunę
potem w Imię Boże
zrobię kapitalizm
sieć sklepów założę
jak rzekł tak uczynił
na świat się otworzył
potem się ześwinił
i plagą rozmnożył
teraz drąży wszystkich
myśl co było pierwsze
stonka czy też larwa
a jej niedobitki
podgryzają wiersze
na różnych portalach
przepraszam poważnych czytelników za uszczypliwości, jakich się dopuściłem w ostatniej strofie, ale jestem to winien złośliwcom, którzy są chorobliwie uczuleni na niektórych bejowiczów
Komentarze (18)
Witaj...dobra groteska,pozdawiam
Tak, Dorotek ma rację - bez ostatniej zwrotki ma swój
założony sens! / decyzja jest Twoja /
Pozdrawiam.
pierwsze cztery zwrotki super, fajny rytm, doskonale
się czyta i z uśmiechem :-) (a piąta moim zdaniem
niepotrzebna) pozdrawiam :-)