Ballada o żuczku
Wiódł żuczek życie całkiem żuczkowe,
na łąkach co dzień pracował żmudnie,
taczał od świtu, aż po wieczory
kulki, co raczej nie są pachnące.
Z tego powodu stale samotny
zapragnął zmiany, los swój żuczkowy
zmienić dla panny nie żuczej jednak,
szukał sposobu na życie nowe.
Nie wtajemniczał wybranki serca,
w interes żuczy w obawie wielkiej,
że gdy się wyda to będzie heca
i to na cztery bodaj fajerki.
I tak by trwało to udawanie,
aż swą panienkę odwiedził nagle,
a ona pachnie mu nadzwyczajnie
tym, co żuk toczy. Czym - może
zgadniesz?
Kiedy szeroko otworzył oczy,
piękna nie była jego panienka,
a na dodatek wyszło, że toczy
całkiem niemałą porcję g---nka.
Komentarze (21)
:) fajnie, na dobranoc.
Pozdrawiam gorąco:)
Wszyscy coś toczą, pięknie, smrodliwie,
maleńki żuczek... blaskiem w ogniwie.
Super ballada Marcepanko :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Naturę trudno oszukać. Do kogo może ciągnąć żuka?
To dobrze :) dziękuję :)
Uśmiecham się. :) pozdrawiam