O balonach
unoszenie się na różowym baloniku jest
niezwykle przyjemne i niebezpieczne
bowiem kiedy ochładza się atmosfera z
impetem uderzamy w cztery litery -
krótko
daliśmy się zrobić w balona
a jednak warto próbować
podniebnych wędrówek
ku gwiazdom - słońcu
aby doświadczać każdym zmysłem - czym jest
spadanie na ziemię
w deszczu iskier
Komentarze (40)
Jak zwykle u Ciebie świetny wiersz...dziękuję
Danusiu;)warto próbować!
Czytelnie o złudzeniach, choć msz lubimy je bardziej
za te wzloty, niż spadanie:) Miłej niedzieli:)
unoszenie jest zdecydowanie fajniejsze niż spadanie
(wszyscy zadzierają głowy, żeby pooglądać). Pęknięty
balon nie interesuje nikogo.
I dlatego próbuję, chociaż czasem nie mam już sił..
Pozdrawiam Danusiu***
"...a jednak warto próbować..."
:)
Miłego dzionka.
Świetnie ujęłaś w słowach do Filutka uniwersalną
prawdę. Jednak niektórzy potrafią przejrzeć przez
strofy wiersza i dostrzec ich przekaz z punktu
widzenia autora.
Serdeczności. :)
Filutek, dziekuje pieknie za podzielenie się
refleksja. Nie ma czegoś takiego jak mylny odbiór,
każda interpretacja ma swoje uzasadnienie w osobistym
postrzeganiu otaczającego nas świata i ludzi. Pięknie
dziękuję.
Moc serdeczności na niedzielny dzień i rozpoczynający
się tydzień.
Slawku, Norbercie, pieknie dziekuje za wizytę i
osobiste refleksje pozostawione pod wierszem.
Wszystkim miłym gościom dziękuję za pamięć, czas i
komentarze.
Moc ciepłych serdeczności.
Komplementy, potrafią człowieka wywindować, wysoko, aż
pod chmury.
Cieszymy się z popularności, a gdy zbyt szybko mija,
zostaje ogromne rozczarowanie i poczucie opuszczenia.
Wyobražnia, daje nam możliwość, szybowania ku
gwiazdom, z wentylem bezpieczeństwa i radością małego
dziecka.
Tak odbieram Twój wiersz, może mylnie, ale to mój
odbiór.
Pozdrawiam.
Warto jest rozkoszować się wznoszeniem się do góry, ku
wyżynom przeżyć, emocji i doznań. A być może nie
doznamy przed śmiercią ochłodzenia się atmosfery. A
jeżeli ktoś upadł, to może wznieść się ponownie.
Ślę moc serdeczności Danuto. :)
Nigdy nie leciałem samolotem, tym bardziej balonem.
Wolę zwiedzać wszechświat myślami, czytając książki,
oglądając filmy itd.
Chociaż będąc dzieckiem nadmuchiwałem
kilka balonów, łączyłem około dziesięciu
i skakałem ze stodoły na ziemię.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)
Ja tym razem podczepię się pod komentarz Grażynki TZW,
uważam podobnie. Miłego dnia Danusiu:-)
Warto próbować. Raz w życiu leciałem sterowcem. W
pewnym momencie załoga wyłączyła silniki i przez
jakieś 10 minut lecieliśmy tam, gdzie wiatrowi chciało
się nas popchnąć. Niezapomniane wrażenie.
Nie rozumiem jednak dlaczego unosić nas w górę ma
koniecznie różowy balonik...
no ja tam nie wiem czy warto ;-)
Oby nie powtórzył się lot Ikara.
Miłego wieczoru.