Bańka mydlana
Stoisz na dworze
A tam pada deszcz.
Nie wiem czy go czujesz
W potoku swoich łez.
Drżysz widzę cała,
Bo jesteś przemoknięta,
I wyziębnięta.
Twe usta sine,
A oczy przekrwione.
Cały Twój smutek
Spływa z kroplami.
Wszystkie Twoje marzenia
Były tylko snem.
Twoje pragnienia...
Niespełnione.
Twa miłość- zapomnij!
Pogódź się,
Nie rób sobie nadziei.
Na nic Twe modły,
Nieprzespane noce,
Koce we łzach.
Czar prysł,
Jak bańka mydlana- trach!
Komentarze (5)
Trduno przestać żyć złudzeniami, podogodzić się z tym,
że marzenia się nie spełnią. Smutny, ale piękny
wiersz.
zawody miłosne bywają bolesne... czar nagle prysł jak
bańka mydlana.... smutne.... wiersz ciekawy:)
Bańka mydlana pękła,
stałam się oziębła...
Śnieg z deszczem miesza,
potok łez ze słowem żegnaj...
Tak jakby nie miało miejsca,
to co łączyło ściśle dwa serca...
Pozdrawiam i podziwiam+
Najbardziej pierwsza i ostatnia zwrotka mi się podoba.
Szczególnie pierwszą tak lekko sie czyta:)
Ładny wiersz, ale nie wspominasz na dworze jakiego
króla stoi podmiot liryczny Twojego wiersza i płacze w
deszczu. >+<