barokowe laboratorium
Najpierw książę podbity futrem
zapięty na srebrne guziki
Dalej rycerze pod ciężarem piór
paradnych tabardów
broszowanych złotem
wyprzedzani przez czubki własnych ciżem.
Damy w klejnotach piękniejszych niż one
brzuchy udrapowane poddają do przodu
w złotogłowiu
w ciężkich sosach sukien
muśliny
berbety
filcowe pompony
Ja giermek na końcu
jak liche płuco doświadczalnej żaby
z uśmiechem drgającynm
magnetyczną igłą
autor
Arletta Guździor-Kania
Dodano: 2007-11-25 00:14:47
Ten wiersz przeczytano 715 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
królewsko i surrealistycznie. lubię to. pozdrawiam- z
Olsztyna na Podlasie niedaleko;)
magia słów... jestem pod wrażeniem... brawa, wielkie
brawa :)
niecodzienne, wybujanie wyobraźni.