"Barwy Życia"
Ogień był czerwony jak grzyb trujący
Pociski jak pomarańcze na śniegu
Matka wesoła, zawsze się uśmiechała
Dziś głosem krzyczącym zapłakała
Dwóch synów miała
Jeden rudy jak słońce
W biały dzień urodzony
Drugi czarny jak smoła,
Nocą ciemną na świat przyszedł
Tak Dzień i Noc, braćmi byli...
Gdy wojna ich zaskoczyła
Dzielnie do walki ruszyli
Za naszą wolność walczyli
Rudowłosy wściekły ogień i czarny dym
Jak jedno ciało dwa skrzydła...
W dzień i w nocy matkę wspominali
Tęsknocie odpocząć nie dali...
Ona zaś biedna bez synów sama
Bo poszli na wojnę, za ojca i dziada...
Jej serce bardzo zrozpaczone
Wyglądała za dnia i nocą
W każdą świata stronę...
Łąkie zieloną- maki zaczerwieniły
Chmury na niebie się skryły
Tylko ta rozpacz nie nieustanna
Gorzkie łzy zamiast deszczu leje
Wszystko ucichło – nic nie szaleje...
Ciągle z pokorą Boga prosi
Aby do domu synowie szczęśliwie wrócili
Nie narzeka z losem pogodzona
Ale czeka i otwiera ramiona...
Ręce do góry wznosi, modlitwą prosi
Lecz na próżno jej wołanie
Śmierć skrzydła większe miała
Dzień i Noc jej zabrała...
Nie usłyszy ich głosów
Nie ujrzy białych ich włosów
Za to sama śmiertelnie bialutka się
stała...
Świat kolor stracił, gdyż sama została
Serce i Dobę do ziemi pochowała.
Komentarze (4)
Ładnie.Pozdrawiam
Bardzo ciekawe te barwy życia.
bardzo ładnie :)
Życie to dar Boży o palecie kolorów w różnych
odcieniach.
Od zarania dziejów na całym świecie w różnych jego
zakątkach trwają wojny a śmierć zbiera krwawe plony.
Miłego dnia, Heleno :)