Bez Ciebie
przeżyłem kilka zmian firanek
kilkaset wejść i wyjść na stronę
teraz gdy mówisz drogi panie
chociaż się spalam to nie płonę
wiatry wciąż wieją w twarz lub w plecy
broda odrasta bez znaczenia
bo gdy się żyje tak dla hecy
nie ma się słońca ani cienia
ma się codzienność szarotłustą
co rano powstań idź i przeżyj
lecz gdy zaglądam w oczy biustom
nie chce się prawdy w piersiach mierzyć
właściwie wszystko jest jak trzeba
można bez szału przecież szaleć
i można kochać by się nie dać
i można bywać niebywale
Komentarze (16)
Ciekawy wiersz, o smutnym wydźwięku. Choć "zaglądanie
w oczy biustom" wywołało uśmiech. Miłego wieczoru.