Bez Metamorfozy
Nie mogę się zdecydować który wybrać :D;)
Lubię pachnieć Tobą... Malinowa słodycz.
Obwąchuję siebie jak ten pies sąsiadki.
Wkoło pełno ludzi z uśmiechem szyderczym
a ja wącham wszystko nawet stare gatki.
Chyba mam coś z głową, bo wszędzie Cię
czuję.
A jestem spocony po całym dniu pracy
Skarpetki już sztywne i mokre mam pachy
Wiesz Moje Kochanie, co to w ogóle
znaczy?
Widzieć Ciebie wszędzie i czuć Twoją
słodycz.
Kiedy mnie całujesz, to coś wierci w
brzuchu,
może to świerszczyki po jelitach tańczą,
że aż moje ciało zesztywniało w duchu.
Lubię pachnieć Tobą... Malinowa słodycz.
Zmysły mi szaleją, nie wiem co mam
zrobić.
Ludzie patrzą na mnie z uśmiechem zbyt
zimnym,
może to z zazdrości, że jestem tak inny,
że czuję Twój zapach, nawet gdy Cię nie
ma,
że wszędzie Cię widzę i słyszę, jak
śpiewasz.
Powiedz mi kochana, czy już zwariowałem?
A może po prostu tak Cię pokochałem...
Wiesz, że wciąż pamiętam pierwszy
pocałunek?
Poczułem się wtedy, jakbym wypił trunek.
Wszystko wirowało a Ty taka piękna.
Wtedy już wiedziałem... Miłość nasza
wieczna!
A tak serio:) Czy wiersz ma być prawdziwy? Czy...?
Komentarze (19)
pierwsza rozbawiła, druga zauroczyła.
Pierwsza wersja rozbawiła mnie do łez...druga
romantyczna, ale obie świetne! Pozdrawiam z uśmiechem
:)
Dzięki Anno :D
Asnykowo i pięknie.
Nie wiem, może ma być?
O! dawno Ciebie nie czytałam.
I dobrze że znów mogę.