Bez nich (rodziców)
Czy mogę się przytulić proszę Pana?
Bo ja tak lubię się przytulać
Proszę, niech Pan się nie wzbrania
Niech Pan powie gdzie Miłości szukać
Nie mogę jej znaleźć – od
urodzenia
Szukałem nawet pod tapczanem
Szukam ciągle – do znudzenia
Nawet w szafie starej za ubraniem
Już nawet nie pamiętam rysów twarzy
Zapach odleciał w siną dal
Tylko i aż Ona mi się marzy
Rodzice i ja – rodzinny bal
W ramionach Pana się skulę
Zamknę oczy, o balu pomyślę
Z rodzicami zatańczę czule
I znów poczuję domowe wiśnie
Wiersz napisany po wizycie w domu dziecka. Tam właśnie stanąłem w obliczu takiej oto sytuacji: przychodzi do mnie mała dziewczynka, spogląda na mnie pięknymi oczyma dziecka i pyta mnie: czy mogę się przytulić proszę Pana? Bo ja tak lubię się przytulać... Tego nie da się ująć słowami.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.