Bez odwrotu
dałeś mi cząstkę siebie
oddaję ją z godnością
na bezgwiezdnym niebie
twe imię kreślę słabością
spadam w przepaść
podajesz mi dłoń
ktoś chce mi Cię ukraść
przykładam pistolet pod skroń
naciskam na spust
lecz broń jest naładowana
ślepymi kulami...
autor
zagubiony anioł
Dodano: 2007-01-02 19:00:04
Ten wiersz przeczytano 407 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.