Bez precedensu
Inaczej spojrzysz na mnie
Czując metaliczne objęcie stalowych
dłoni
Wzrokiem pełnym gasnących życiem pytań
Skupisz się na ratowaniu już straconego
Bezsensownie podjęte próby
Obrócą się w szkliste łzy zapomnienia
Nareszcie docenisz mój krzyk
Łaskoczący psychikę każdego dnia
Otwórz więc drzwi, natychmiast!
Wypełnijmy bez pretensji nasz los.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.