Bez pudru Sonet
Bywa że rozum góry przenosi w posadach,
tym którzy wiedzę mają w swym małym
paluszku.
Nabyte doświadczenia noszą na łańcuszku
gdy nasza konkurencja pomysły podkrada.
Szukałem wyzwań trudnych, zdobywałem
szczyty,
chociaż łaknienie łupów zgubiłem po
drodze.
Darmo więc rozpuszczałem fantazji swej
wodze gdyż od myślenia nocą rozum miałem
zryty.
Jak myśliciel Rodina przysiadłem na
kuli,
zmęczony - ciężką głowę pod brodą
podparłem.
Dość głupio wyglądałem w kraciastej
koszuli,
w okrągłych okularach z których szkiełka
zdarłem.
A Bóg,kiedy mnie rzeźbił chyba się
rozczulił -
bo choć cieniutko przędę, jeszcze nie
umarłem...
Komentarze (21)
Trzynastki nie są łatwe, wiem. Ale na taki sonet w
koronie, to bym popracowała dłużej, żeby nie było
gramatycznych małym/przebrzmiałym,
zdobywałem/wprowadzałem = a przecież do "em" jest tyle
słów niebędących czasownikami, np. ciałem, kryształem
itp.
Dobrze się czyta Twoje sonety, ale na egzaminie nie
poradzą sobie przy dzisiejszych belfrach.
Jeszcze nie umarłeś i nie umrzesz :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Piękny sonet. Jesteś specjalistą od tych utworów.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładnie
Miłego
Szukałeś, szukaj nadal kamienia złotego,
a on gdzieś w pobliżu, śmieje się z tego.
ciekawie