bez tytułu
porwij mnie w nicość i uwiedź
bym zapomniała choć na chwilę
o swoich zmartwieniach
w Tobie nadzieja na jutro
wytęż słowa swoje i moc swoją
wieczną Męskość w sobie skrywasz
wieczną Kobiecość we mnie zasiałeś
kiełkuje otulając każdy sen
śmierć jaką umieram teraz
jest drogą do nieba
choćby nie było w niej chwały
będziemy razem
gdy słońca błonę przebiję
porwij mnie w ciszy objęcia
zadrwij z mojej przeszłości
przyszłości uchylając rąbka
Klaudia Gasztold
Komentarze (5)
Pięknie napisane
Żeby tak przeszłość można było zapomnieć a kawałek
jutra poznać. Pięknie napisane. Pozdrawiam
Pięknie.
Zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt Bożego
Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego 2024 Roku,
pozdrawiam ciepło.
"słońca błonę przebiję" ależ to piękne.
Najwyraźniej, autorka wyraża pragnienie ucieczki od
codziennych zmartwień oraz nadzieję na odnalezienie
sensu i spokoju. Dobrze ukazany kontrast pomiędzy
męskością a kobiecością, jak również śmiercią jako
przejściem do nieba. Ładnie skomponowana atmosfera
poszukiwania i akceptacji.
(+)