bez wszycia
utwór ten dedykuję wszystkim polskim celebrytom i artystom chorującym na koalkoholizm
szkła miękkie lśnienie przymruża oczy
niech krtań raz jeszcze ogniem zapłonie
a ciepły oddech myśli zamroczy
być może drżenie ustąpi z dłoni
w delirium wrzeszczą purpurą usta
jak winylowa trzeszcząca płyta
niech w głowie dziko zatętni mustang
co przez snów prerię ruszył z kopyta
przeciął na pół smak tępy alkohol
zasianym makiem cisza zapada
kiedy toasty wznosi co trochę
z lustra vis a vis sobowtór blady
05.07.2008
Komentarze (33)
Ps. dlaczego ludzie unikają towarzystwa inwalidów? -
bo się boją zarażenia!
re DoroteK; niekiedy inne opiaty zawodzą ..i szkodzą,a
wtedy..
ja wohl, ja wohl, Ich liebe alkohol!
właśnie, brak kolegów do kieliszka, to musi wystarczyć
ten z lustra, chociaż to słaby, smętny kompan, ale
cóż, na bezrybiu...
Świetny :) pozdrawiam i głos zostawiam
Chyba zacznę pić jak nic innego mi nie wychodzi a
może, może zacznę pisać prawdziwe teksty bo jak to
mówią po pijaku samą prawdę się mówi. Serdeczności.
Smutno prawdziwy portret
niejednego artysty.
Świetny.
biedni artyści i zwykłe pijaki .... Wiersz super +
Do lustra to trochę dziwnie pić.
Witaj.....Bardzo oryginalna Dedykacja, z równie
niebanalnym tekstem. Pozdrawiam serdecznie i życzę,
miłego i pogodnego dnia:)
Jak najbardziej sie zgadzam
Artyści to mają przechlapane ;)
Pozdrawiam:)
*"zabrzmi":)
Dziwnie zbrzmi, gdy powiem że podoba mi się ten obraz,
więc dodam, że współczuję peelowi. MIłego dnia.
:o))
prawie żałuję, że nie jestem artystką.