Bez wytchnienia
Lasy pachnące, strumienie szemrzące,
góry, chmury
i błękit nieba,
serce co bije, tętni i żyje,
raz ściska się w bólu,
raz głośno śpiewa,
szum morza spokojny z daleka od wojny,
nad łąką wiosenną motyle,
śnieg biały i skrzący,
deszcz życie niosący
i ptak który śpiewa w gęstwinie,
świadomość moja
Dlaczego nie twoja?
Dlaczego nie jej, albo jego?
Ja tutaj, ty obok, tłum ludzi wokoło,
i wszystko to tylko na chwilę,
a my w jakimś pędzie,
w dziwnym obłędzie,
by dalej, by lepiej, by szybciej,
tak jakby nie było tych lasów, motyli
i oczu i piękna
i końca.
Komentarze (31)
przeczytałem Twój wiersz dwukrotnie i pomyślałem, co
mogę o nim napisać? że piękny? że świetny? może inny
banał?
i tak przymknąłem oczy i ...
zobaczyłem Ewę Demarczyk w czarnej sukni, jak z ogniem
i drżeniem głosu kończy śpiewać: "i oczu i piękna i
końca".