Beznadziejność
Czy w niemocy swej odgadnę,
że już jestem całkiem na dnie,
i że nie ma już nadziei,
że się nawet nikt nie śmieje?
Ciągle tę bezradność czuję,
bo doszczętnie mnie rujnuje,
pozbawiając życia tęczy...
pewnie w końcu mnie zamęczy...
Chciałbym choć wynurzyć głowę
i zobaczyć życie nowe,
które tchnie we mnie nadzieję...
lecz czy taki czas istnieje?
autor
Żonaty1967
Dodano: 2005-08-25 21:48:52
Ten wiersz przeczytano 559 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.