Bezpieczne zamki
Wiersz był już publikowany. - Powrót.
Publikuję ,aby przypomniec faktyczne
realizacje tych, ktorzy - tym razem - w
walce o wladzę i wpływy - usilują (nie
pierwszy raz) - przewartościowań -
sięgających samych podstaw naszej
świadomości - wywodzącej się z poczucia
wspólnotą społecznonarodową opartą na bazie
warości chrzescijaństwa, chrześcijańskiego
i postchrześcijańskiego humanizmu.
Wiersz z października 2012 r. - z czasu,
kiedy np. wykwalifikowanym pracownikom – na
prowincji placono 3 zl. na godzinę ( co nie
dawało podstaw do budowania jakkolwiek
pojmowanej rodziny z jakimkolwiek
potomstwem) - w oparciu o tzw. umowy
śmieciowe, czyli - często - nie dajacych
podstaw do przyszlej emerytury,
jakiegokolwiek płatnego urlopu, a nawet -
czasem - do ubezpieczenia zdrowotnego.
Wiersz- z uwagi na nieco bolszewicki
charakter - leżal kilka lat w szufladzie.
Tajał jego bolzewizm, dojrzewaly pierwociny
chrześcijańsko pojmowanego humanizmu.
Obecnie - publikuję powtornie, z uwagi na
uważanie moje, ze od tradycynego
bolszewizmu jesteśmy już bezpieczni.
Gdzie nasz los – niepewny i kruchy?
Jest "bólbieda". - Rozpacz i krzywda...
Martwe słowa: kartofle i kluchy...
(stają w gardle – ze słowem - ojczyzna.)
Będzie blizna
na trwałe nas znaczyć
Poeci do piór! Lecz – inaczej.
To nie blizna – to wielka jest rana!
Europa – to nie bańka mydlana.
- Razem z Polską (parawan?) – porwana...
Rzucam hasło – wyzwanie poetom:
piszcie Polskę – raz jeszcze – na nowo,
bo nie gaśnie historii przeciąg
- może ważyć coś będzie - słowo.
- więc - nie-biesko piszcie i gwiezdnie
- i płomiennie – w rozpaczy i z bólem...
Chryste! Człowiek... - płonie na
jezdni!..
(- To nie człowiek: on – nic nie
kupuje.)
Piszcie – Polskę B.: tę w milionach.
- Płomień gaśnie. W ogniu językach
skwierczy „zupa za słona” – zasłona...
gdzie kucharze są na świecznikach.
Jednostkowo – łuskają przypadki
z kręgów biedy, z koronek płaczu
- a budują się ludzkim upadkiem.
Śmietnik – czeka na podpalaczy.
Krzyk podniosą – jak krzyż – ponad
banki.
- Złość odmieni się w ciszę grobową.
Odbiespieczą – bezpieczne zamki
bedą strzelać – jak z czołgów – Słowem.
P.S. Niech się płomień krwi nie przetoczy
przez ojczyznę - to - nie "bój jest
ostatni..."
Wiersze moje – to teksty robocze...
Nasze głosy – są jak strzały armatnie.
październik 2012
rektyfikacja - 06.12.2018 r.
Nie spodziewałem się, ze walka o wladzę i
wpływy przeniesie sie - kiedykolwiek (w
ramach spoleczeństwa polskiego) na
plaszczyznę sięgająca samych podstaw naszej
kultury, jej rodzajowej istoty stanowiącej
- spoiwo społeczne na plaszczyźnie poza -
czysto materialnej - a jednak rzutującej na
całość spraw związanych z postrzeganiem
spoleczeństwa i człowieka. Pryznam jenak,
ze oburzenie z roku 2012 było sluszne.
Dwa wybrane komentarze z wcześniejsej
edycji wiersza w grudniu 2018 r.
jastrzjastrz2018-12-06
"Są w Ojczyźnie rachunki krzywd".
Gdy się zmienia ekipa na Wiejskiej,
Nie chce płacić rachunków tych nikt.
To jest norma w tej Polsce
złodziejskiej.
I choć władza bardzo o nas dba,
Oświetlenie nam nowe funduje,
Kiedyś to się okaże, że dla
Siebie samej latarnie buduje...
Wiktor Bulski2018-12-06
Jastrzu! - dałeś mocny tekścik. No cóż -
wiersz mój -
na wzorach rewolucyjnych - ale - raczej
ostrzegający,
tak też i ja odczytuję twoje - z wiersza -
latarnie.
Komentarze (19)
"Nie -"bój jest ostatni"" - cytat ze słow hymnu
komunistycznej Międzynarodowki, ktore to słowa- jako
jednoznacze nadużycie moralne - owawiane byly w
ksiązkowej broszurze autorstwa małżeństwa - Profesorow
Ossowskich - filozofow, autorytetow na skalę
międzynaodową. W ltach siedemdziesątych - pozycja ta
objęta była cenzuralnym zakazem upowszechniania.
Znajdowala się jednak w zasobach biblioteki ASG ( jej
tytul:"O niektorych aspektach etyki walki"), skąd
uprwnone osoby - mogły ją jednak wypożyczyć. Te-
wojskowe i nieznane mi z nazwiska osoby - czasami
dostarczały mi takie lektury.
Pomny zdarzeń - ostrzegasz, a nie każdy potrafi
wydobyć z siebie takie dosadne i poruszające słowa.
Pozdrawiam
Stefi! - dzieki.Dobre pozegnanie na dzisiaj i w sama
porę. Zaraz będe zasypiał przy telewizji. Nic tu po
mnie. padam z nóg. Caly dzięn - choć Niedziela -
pakowalem w słoiki ogórki do zakiszenia.
Dobranoc:)
...co tu dużo mówić...dobre pisanie:))
śpij dobrze...
Fati! - przepraszam (Ciebie i wszystkich) - napisze
dwa slowa o Twojej Tęczy: o urodzie bożego świata i
rodzaju ludzkiego. Ten świat - jest piękny ze
wszystkimi jego przyjaznymi - naturalnymi zjawiskami,
z całym jego bogactwem. Odnalezienie takiej urody - to
jak odnalezienie czterolistnej koniczyny - wróżącej
szczęscie. - ale - przyrodniczo - czterolstna
koniczyna - jest jedynie tak samo naturalna pośrod
trójlistnej populacji, jak pośrod hetroseksualnych
powinni odnajdywac się ludzie o odmiennej formacji
mentalnopłciowej. jezeli przychodzą tak naturalnie jak
wselkie koniczyny - maja prwo do normalnego bytu, aby
strawąbyć dla - jak cala populacja - dla powszechnego
bytu. - ocywiście - wszelka wira w wyższośc lub
potrzebę zdobienia w nią wlasnie oltarzy - jest
oczywistm nieporozumieniemi - czasami - przynosić moze
ogromną szkadę.
Pozdrawiam serdecznie Malgosiu - wspaniala Poetko:)
Ciekawy Wiersz, skłania do zadumy
i refleksji. Pozdrawiam
Nie można przejść obojętnie. Niewątpliwie jesteś
dobrym poetą i dobrym patriotą.
Pozdrawiam Wiktorze :)
Pamiętam ten wiersz i jestem szczerze wzruszony, że
zmieściłeś go z moim komentarzem.
Re: Regiel.Piszesz o jednym m. innymi z obliczy
patrityzmu - o tym, "poslugującym siejęzykiem
nienawisci wobec innych". Ubolewam nad tym zjawiskiem,
w ktorym - rzecywiscie - trąci językim pachnacym
czasmi nienawistnością. -Język ten - wprowadzony do
obiegu zostal (niestety) w latach minionych -
nazywanych sprawowaniem wolnosci i demokracji.
Dzisiejsza demokracja z języka tego - nestety - takze
nie do konca potrafi - i byc może nie do konca chce
się uwolnić. Dośc szerokie jest niezrozumenie
chrześcijaństwa - przekonujemy sie ,ze nigdy - jako
spoleczeństwo - i Kościol - tak naprawde - nie byliśmy
zchrystianizowani. - Osobiście - nie żywię nienawiści
do kogokolwiek, i stam się nigdy nie uzywac języka
nenawiści - nawt w odniesieniu do osob, ktore uważam
za obrzydliwe kanalie. _potrafię ich zrozumiec -
pamiętając o spolecznych ich - czasmi domniemanych -
uwaunkowaniach,pamiętając o naturze ludzkiej.
Jednakże... - uwazam, ze naduzywany jest argument do
języka nienawiści wobec innych. - osobiście - w
kręgachwladzy i wokól niej -językowe i mentalne -
grube niesprawności - dostrzegam przede wsystkim- nie
tyle względem "inności", co wzgledem tego, co jest
oceniane (b. często słusznie) -jako zagrożenie
dlanaszeg bytu spolecznego. Jednakże- b,często -
obiektywnie nieprzychylne wypowiedzi dla tych
zjawiask - w toku naduzyc jedynie - z racji samej
negacji tych zjawisk - podnoszone sa przez niechętnych
oponentow - jako rzekomo nienawistne. Nadmierna
surowośc, jak nadmierna poblazliwośc, nadmierne
przyzwolenie, niewlasciwy język, niezrozumienie ,
azwlaszcza - nieusilowanie zrozumienia zjawisk i ich
uwarunkowań - zawsze sa - uświadamianym lub
nieuswiadamianym naduzyciem.
Pozdawiam serdecznie:)
Ok, Wiktorze. Starałam się zrozumieć sens w tym
konkretnym słowie. Bies, wiele tłumaczy:) Pozdrawiam
raz jeszcze.
Tetu! - ogromne dieki za sugestię. "odbiespieczą"- to
oczywiste nawiązanie do tzw. bezpieki, o ktorej
wspominasz, ale - także do j. rosyjskiego( zeby nie
powiedziec "radzieckgo"). Z uwagi na ruskie
odniesienia - napisalem przez "s" - ale - chyba także
nieprawidlowo. Jednak jest takze odniesienie do samej
istoty zla - samego diabla, nazywanego "bies".
Dobry, wyrazisty wiersz.
Podoba mi się też gra słów o podwójnym znaczeniu
"Odbiespieczą – bezpieczne zamki" chociaż zastanawiam
się czy nie napisałabym Odbiezpieczą przez "z" z racji
słowa bezpieka, oraz
"„zupa za słona” – zasłona..
Pozdrawiam.
Twój wiersz Wiktorze, jak stare wino...poleżał ,
poleżał...a jski smak daje...
racja...pióro w dłoni, to jsk pistolet...może
wystrzelić i sporo uczunić...to i pisz dalej,
Pozdrawiam,
Dobre ostrzeżenie: Śmietnik – czeka na podpalaczy.
Los Ojczyzny rozstrzygać należy pokojowo, na wyborach.
Noblista pokojowy nie musi mieć racji.
Pozdrawiam niedzielnie
2012. To tłumaczy wiele. Mam z tego okresu sporo
gniewnych wierszy.