Bezruch, kurczliwa niemoc
A życie toczy się dalej itd.
Dziś nie wymyśle i nie stworzę żadnego
wiersza
marne we mnie siły, krzty wieszcza
Weszły we mnie bezsiły i najprostsze
miernoty
inni by to nazwali wszedł w krainę
ciemnoty
Wyleciała ze mnie twórczość jak dym z
komina
szperam w sobie a tam z poezji nic niema
To jakaś siatka z którą łapie się motyle
nakryła mnie zmęczeniem, bezgłowiem i
tyle
Narzekam na siebie a wiem że drzemią
marzenia
może dziś ich nie wyzwolę, są trzymane w
ryzach
ale jak ruszą, te mustangi po stepie po
prerii
nie wytrzymam, trzymajcie mnie wszyscy
anieli
Gdy jest się istotą pełną ducha i
niepokoju
Tacy wciąż w ruchu mimo zmęczenia i
znoju
odpoczną, wyjmą z kosza pognieciony
papier-wygładzą
oddadzą się tym co potrafią, marzeniom więc
piszą i marzą
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (5)
b ładny wiersz pozdr
ślicznie
Super
Ładnie Bolesławie
Pozdrawiam:-)
podoba mi się głosuję