bezsenność
stara dorożka przyjechała po mnie
skrzypiące koła mielą szorstki piach
zamykam oczy w kufrze bagaż wspomnień
strach
zziębnięty woźnica pociąga z butelki
rozszalałe konie w grzywach niosą strach
spod zamkniętych powiek na bezsilne
dłonie
piach
po drodze się dosiadł zbłąkany poeta
z dziurawego płaszcza otrzepując piach
schował twarz w rękawie wymownie
milczący
strach
prostuje zakręty mrok przybłęda smętny
dorożka na oślep gna oswajam strach
poeta skulony kapie atramentem
w piach
Komentarze (20)
straszny, zakręcony i...świetny, pozdrawiam
PODZIWIAM, wspaniale napisany wiersz, czytam z wielką
przyjemnością :-)
A wiersz,aż strach się bać...
Ewula,tym poetą to chyba byłem ja,bo obudziłem się
dzisiaj o trzeciej i szlus.
Angielskie klimaty u Ciebie. Fajnie się czyta - nocne
koszmary, zakręcone, wracające obrazy, bezsenność
kontra ocięźałe powieki, produkujące horror....
brrrrrr!
Pozdrawiam!