bezsilność wobec nieuniknionego...
patrzyłam jak upadasz.
osuwałeś się powoli
a moje skute lodem dłonie
nie mogły zrobić nic.
serce krwawiło
gdy usłyszałam ostatni krzyk
i w agonii odszedłeś
ode mnie.
nie wiem czyim cieniem teraz będę
tylko ty jak lustro
zwracałeś mi moje oblicze
dziś nigdzie nie mogę dostrzec siebie.
walka dobiegła kresu.
przegraliśmy oboje
i tylko dwa słowa jak echo
odbijają się w mojej czaszce
i twoje imię
biegnę biegnę przed siebie
nie wiem już dokąd
nie wiem gdzie
żyj! obudź się!
daj mi znów odnaleźć blask w twoich
oczach
cisza...
milczy wiatr.
Komentarze (3)
Bardzo głęboki wiersz, który bardzo mnie poruszył.
tak, cisza jest najbardziej wymowna
w takich chwilach
To takie trudne i smutne-bezsilność wobec
śmierci.Pomilczę.