Biały skafander
Przylega do ciała naszych obaw
uchronić ma nas od cudzych łez
spadochron który otwiera słowa
na wysokości naszych chmur
które zasłonę tworzą ołtarza
gdzie myśli składają ofiarę dla bóstw
zimno otacza nas dookoła
a w naszych sercach dojrzewa głód
jak kartka papieru przez noc porwana
czeka by w dzień zapisać ją znów
tym czasem gniew co w deszczu widać
spada kroplami wbijając się w czas
odlicza godziny niczym minuty
sekundy natomiast zamienia w nas
przez okno spogląda na nasze prawdy
gdzie kłamstwo buduje kolejny raz
dachy na niebie zakrywające słońce
ulice które przemierza strach
w oddali widać kino jak zawsze
otwarte dla wyobraźni co karmi
się przebojami z przed lat
dzisiaj jedynie w kolorach oglądam
skafander którym zakrywa się czas
biały kołnierz już jest czarny
resztę pokrywa czerwieni blask.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.