Nigdy Cię nie zapomnę
mojemu kochanemu Dziadziusiowi, który cieszy się taraz ze świętymi w Niebie
Przychodzisz do mnie w snach
odwiedzasz serce me,
i w ciszy nocnej mgły
patrzysz znów w oczy mi.
Znów patrzysz na mnie znad jednej z
gwiazd
i czule mrugasz mi jak mam żyć
dyskretnie mrugasz paletą swych barw.
Byłeś na ziemii
światłem mych dni,
byłeś drogowskazem
wśród rozstajnych dróg
Zgasłeś jak płomyk,
jak mała zapałka,
by zaświecić wysoko
pośród tłumu gwiazd.
Dzięki za dobroć Twą,
za przykład dnia,
za to, że byłeś
balsamem dla ran
,, Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.