Bierność
Mojego okna dotyka deszcz
Strach skomplikował pieśń życia
Na wielkiej równinie zdarzeń
Nie mam już nic do odkrycia.
Drżą moje dłonie na chłodzie
Dzień skubię małym patykiem
Nie piję świata jak gąbka
Mizernym zadowalam się łykiem.
Słońca wychodzą i gasną
Zamarły słowa na ustach
Zgubiłam ognie zielone
Została noc zimna i pusta...
autor
kicia1987
Dodano: 2005-04-11 17:08:20
Ten wiersz przeczytano 490 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.