Bierz mnie...
Ja chcę dużo i zawsze chcę więcej
Kochać się pragnę czule lecz częściej,
goręcej ...
Pracować gdy pot zalewa mi czoło
Bałagan mój sprzątać gdy piętrzy się
wkoło
Jakkolwiek czasu na wszystko mi brak
Twych wierszy dziś żądam och tak !
Prezentów od Ciebie conajmniej tysięcy
Wszystkiego chcę dużo i wciąż jeszcze
więcej...
Spać i odpocząć też chcę jak najdłużej
Gdy mi tego nie dasz ja szybko się znużę
Pieniędzy mam wbród lecz ja ich nie liczę
Spokoju nie chcę gdyż bez przerwy
krzyczę
Szaleję bezsenna sprzątąjąc dom cały
Garsonki za małe nie modne sandały
Zgrabniutkie staniczki , majteczek bez
liku
A wszystko to pośród mego wrzasku i krzyku
Jeszcze do tego dochodzi kot
Któremu za domem pozostał płot
Lecz on za dom nigdy nie chodzi
Bo wszystko mu wolno i sikać i smrodzić
I nie stój tu obok Ty się ucz i patrz
Przez Twoją bezczynność mnie zbiera na
płacz...
Gdy ja tu znoszę stare krzesła i talerze
Ty stoisz zdziwiony aż cholera mnie
bierze...
Co sobie myślisz już mnie nie obchodzi
I tak z tym wszystkim musisz się zgodzić
Bo dobrze wiesz jak mocno Cię kocham
A gdy mnie to znudzi wtedy ...wynocha !
Taka już jestem i dobrze to wiesz
Więc kochaj mnie mocniej jeśli tego
chcesz!!!
Życie zbyt krótkie jest na banały
Nie czekaj więc proszę na moje
pochwały...
Nie jestem tu po to aby coś Ci dać
Życie mnie uczy jak kochać i brać...
A jeśli pozę chcesz przyjąć lenia
Zostaniesz jedynie w moich
wspomnieniach...
Do garów więc prędko i do porządków
Bądź mym syzyfem już od początku...
Lecz choćbyś najlepiej odwalił swą dolę
Sprawdzę Cię leniu i nieźle wyszkolę.
Pewnie zrobiłeś coś szybko i z nudów
Więc nie spodziewaj się żadnych cudów
Albo za wolno i od niechcenia
Nigdy nie zrobisz na mnie wrażenia ...
Taka już jestem i Ty to wiesz
Nic u mnie pewnego i taką mnie bierz...
Słowa danego nie dotrzymam często
Miłością jak pajęczyną spowiję Cię
gęstą...
Więc raz będę kochać innym razem szydzić
...
Oj będziesz musiał się miły wstydzić...
Bo ja chcę dużo i zawsze chcę więcej
i kochać się częściej i jak
najgoręcej...
Wiedz iż nie byłeś tu moim jedynym
Lecz takiej jak ja nie znajdziesz
dziewczyny...
Nauczę Cię szybko jak tu się pracuje
szyje gotuje sprząta prasuje.
Śmieci wyniesiesz jadąc do pracy
wykwintne zakupy i wszystko cacy...
Wieczorem napiszesz kawałek książki
Poskładasz w kostkę moje podwiązki
I z nudów wytniesz kawałek lasu
Zrób to minimum od czasu do czasu
Nie będę Twoją wspaniałą żoną
Lecz pozostanę nieposkromioną
Taką gorącą ponętną dzikuską
Będę Twoją muzą i jaszczurką z zimną łuską
Ze ślubem zwlekam i nic nie
przyrzekam...
Na takiego faceta całe życie czekam
Gdy już go znajdę to się nim pochwalę
Bo ja poety szukam, lecz ten ma być
drwalem...
Ważne by ślicznym był kawalerem
I niewątpliwym już milionerem
Dotykiem dłoni delikatnie pieścił
By znał tysiące potrzeb niewieścich
Obiadkiem smacznym i wierszem mnie bawił
I komplementy od rana prawił
Zawsze gotowy i wszystko miał czyste
Do łóżka na rękach to dziś oczywiste
Już całą lekturę co noc o tym czytam
W satynowej pościeli się budzę i pytam
Gdzie mój mężczyzna swe serce zostawił
Bynajmniej to dziwne lecz on się nie
zjawił...
Czekam znudzona, samotnie tu czekam
Chciałabym poznać tego człowieka...
I juz przepraszam za wiersza dłużyznę
Po prostu czekam na zwykłego mężczyznę !
G.S.
Komentarze (4)
Wyrzuć z wiersza zaimki (zobacz ile ich masz) i staraj
się pisać wiersz sylabotoniczny tzn. z równą ilością
zgłosek w wersie (zatem je licz) a jeśli już rymy to
chociaż ABAB i nie czasownikowe. Pozdrawiam:))
Dzieki "anise". Z orto walcze cale zycie. Dzieki Tobie
te trzy slowa na zawsze zapamietam.
Przegadany i to rymami przeważnie częstochowskimi
(gramatycznymi).
przyrzekam piszemy przez "rz", lektura przez u/
zwykłe, po prostu odzielnie