Bilans deszczu
wilgotna gleba nasyca brzozy
punktem odniesienia w wietrznym mieście
jest zadomowiony mur
po fasolce zardzewiała puszka
kołysze kamienne schody
dryfowanie w nieznanym świecie
nie czuć żadnej więzi z ziemią
ani ze swoim domem
zamiast wszechświata czas skradziony
poprzez wibrację maszyn
introspekcja wizje kosmiczne
pod powierzchnią oka
zbadane warstwy na kilkaset metrów
nie trzeba szukać nadiru
w powietrzu zapach
czuć poprzez ziemię po stopami
za strzelającym w niebo piętrami z
betonu
szczerość powtórzona słowami pamięć
zamyka oczy kiedy uciekam zatrzymuję
blizny
nocne niebo przeciął jednostronny snop
światła i skrył się pomiędzy ruinami
pełzający chłód usuwa ślady z ust umarłych
na łące wykopane doły zapach spalonej
słońcem skały boleśnie suche powietrze
z każdym oddechem wysysa z ciała wodę
w pamięci terytorium rozciąga się tak
daleko
kamienie u stóp wyglądają jakbym
przebywał od pasa w dół w ciemnościach
przed świtem
Komentarze (7)
trochę nastąpiło trzęsienie fraz i wersów ale to nie
przeszkadza w odbiorze
dziękuje za komentarze opinie refleksję życzę dużo
zdrowia pogody ducha i słońca...
Nasza ziemia umiera i to ludzie przyczyniają się do
jej agonii...
Pozdrawiam :)
beton, skały i spalona ziemia- mroczna wizja
przyszłości.
tak tutaj zawsze jest co poczytać,
dobrego wieczoru życzę :)
Dla mnie świetny wiersz, czytałam z zapartym tchem.
Pozdrawiam :)
Piękna poezja.
Pozdrawiam serdecznie :)